piątek, 22 listopada 2024 Imieniny obchodzą: Cecylia, Marek, Maur, Wszemiła
Kaszëbsczi jazëk Polski English Deutsch
23-08-2013 11:04, dodał: Piotr Łukaszewski czytano: 1559 razy

Rekordowy XIX Maraton Solidarności

fot. Michał Kaczmarek

Kipkorir Wycliffe Biwot wygrał XIX Maraton Solidarności. Kenijczyk czasem 2:20:18 ustanowił nowy rekord trasy. Na podium stanął w towarzystwie swoich rodaków. Wśród kobiet triumfowała Elena Daniela Cirlan z Rumunii. Rekordowa była również frekwencja. Z Gdyni przez Sopot i Westerplatte do Gdańska pobiegło 778 zawodniczek i zawodników z 21 państw.

- Maraton Solidarności to nie tylko wspaniałe wydarzenie sportowe, ale także coś więcej. Dzięki tej imprezie przypominamy historię Sierpnia 1980 i Grudnia 1970 roku. Każdy ze startujących biegnie zapewne we własnej intencji, ale oddaje również hołd tym często bezimiennym bohaterom strajków - podkreśla Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.

- Dla Gdyni to wielki zaszczyt i honor gościć maraton. To hołd złożony kurierom, którzy w sierpniu 1980 roku przemierzali trasę między stoczniami w Gdyni do Gdańska z ważnymi meldunkami. Każdy z biegnących będzie musiał zmierzyć się z własnymi trudnościami, pokonać problemy - dodaje Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.

Przed biegiem w imieniu zawodników kwiaty pod pomnikiem złożyli: Arleta Meloch, Radosław Dudycz i Antoni Cichończuk. Następnie barwny korowód ruszył ulicami Trójmiasta. W tym roku pogoda sprzyjała biegaczom. Temperatura wahała się w granicach 17-18 stopni. Od początku tempo podyktowała 6-osobowa grupa, w której było czterech Kenijczyków, rutynowany Ukrainiec Wiktor Starodubcew i Radosław Dudycz.

- Jeszcze przed startem tłumaczyłem rywalom, że nie biegnę całego maratonu, a jedynie 15-kilometrowy odcinek w sztafecie Meritum Banku. Początkowo mi nie dowierzali. Dopiero pałeczka w mojej ręku nieco rozwiała ich wątpliwości - śmieje się Radosław Dudycz, który start potraktował jako element przygotowań do maratonu w Nowym Jorku. - Założyłem sobie, że każde 5 kilometrów przebiegnę w 16:05-16:10 i to tempo utrzymałem. W czołówce nie było współpracy. Kenijczycy nie byli nią zainteresowani, gdyż reprezentowali różne grupy - dodał gdański maratończyk, który zszedł z trasy, gdy zajmował trzecie miejsce.

Czołówkę na pojedynczych biegaczy rozerwał Mark Makau Munguti. - W tym roku jeszcze nie startował. Czekał w kolejce, aż w Polsce będzie możliwość do startu. Tutaj dostał szansę. Był u nas pierwszy raz. Założyłem mu, aby każdy kilometr biegł w 3:15. Przed rokiem biegł maraton w Barcelonie, ale go nie ukończył - mówił Sylwester Niebudek, który zaprosił do Polski 23-letniego Kenijczyka. Jego podopieczny prowadził samotnie do 32 kilometra. Na półmetku biegu nad drugim w klasyfikacji miał już 44 sekundy przewagi, a międzyczas 1:06:48 zwiastował, że rekord maratonu zostanie poprawiony, jednak Munguti przeliczył się z siłami. Pod pomnikiem na Westerplatte został doścignięty przez drugiego Kenijczyka - Biwota, który przed startem uchodził za faworyta.

- Nie przejmowałem się tym, że miałem już takie straty. To jest maraton. Nie można "zrywać" tempa, tylko trzeba biec cały czas równym krokiem. Inaczej będzie... "kaput". Ja postanowiłem zaatakować na ostatnich 10 kilometrach - mówił już na mecie Biwot, który nie tylko wygrał, ale i pobił rekord trasy, który od czterech lat należał do Karola Rzeszewicza (2:20:22). Czas Kenijczyka był o cztery sekundy lepszy.

Munguti na ostatnim kilometrze stracił jeszcze drugie miejsce. W klasyfikacji Open pierwsze pięć pozycji obsadzili biegacze zagraniczni. Taka dominacja cudzoziemców zdarzyła się po raz pierwszy w historii. Kenijczyk zaś wygrał maraton po raz czwarty z rzędu.

- Nie byłem do końca przygotowany na ten maraton. Dlatego nie oglądałem się, na którym miejscu się znajdują, co robią rywale, a pilnowałem swojego tempa. Chciałem przebiec każdy kilometr w 3:30 i to się udało. Obiecuję, że za rok wrócę tutaj w lepszej dyspozycji - powiedział Bartosz Mazerski ze Sztumu, który w sportowej kolekcji ma m.in. zwycięstwo w Maratonie Warszawskim. W trójmiejskiej imprezie był najlepszym z Polaków i zajął szóste miejsce.

Maraton przyniósł triumf międzynarodowej grupie, która na co dzień stacjonuje na Węgrzech. Jej przedstawicielami byli nie tylko dwaj najlepsi Kenijczycy w klasyfikacji Open, ale również najszybsza kobieta. Rumunka Elena Daniela Cirlan pokonała ubiegłoroczną triumfatorkę Halinę Karnacewicz z Grodna oraz Arletę Meloch, która w Maratonie Solidarności niepokonana była w latach 2007-2010, na pocieszenie zawodniczce z Grudziądza pozostał rekord trasy kobiet, który nadal wynosi 2:40:06.

Czołówka klasyfikacji końcowej - Open
1. Kipkorir Wycliffe Biwot (Kenia) 2:20:18
2. Kiprono Julius Lagat (Kenia) 2:22:44
3. Mark Makau Munguti (Kenia) 2:22:54
4. Wiktor Starodubcew (Ukraina) 2:24:32
5. Joel Kosgei Komen (Kenia) 2:25:38
6. Bartosz Mazerski (Sztum) 2:29:09
7. Paweł Piotraschke (Bogdanowicza) 2:29:25
8. Adam Dobrzyński (Gdynia) 2:37:05
9. Tomasz Drop (Gdańsk) 2:48:12
10. Mateusz Drop (Gdańsk) 2:24:12

Czołówka klasyfikacji końcowej kobiet
1. Elena Daniela Cirlan (Rumunia) 2:49:19
2. Arleta Meloch (Grudziądz) 2:54:26
3. Halina Karnacewicz (Białoruś) 2:58:54
4. Emilia Zielińska (Warszawa) 3:00:46
5. Eva Varga (Węgry) 3:04:4

Żródło: Michał Kaczmarek
 
Oceń artykuł:
Ten artykuł jest oceniany na
  • 3
Masz swoje zdanie? Przedstaw je! Komentuj zgodnie z Zasadami Opinii.
Więcej różnych opinii i komentarzy znajdziesz na sportowym forum.
 
Redakcja | O nas | Patronat medialny | Reklama | Polityka prywatności | Linki | Kontakt