W Amatorskiej Lidze Koszykówki doszło dziś do pierwszego walkowera. Po I rundzie organizatorzy wprowadzili poprawkę do regulaminu uniemożliwiającą przekładanie spotkań co w połączeniu z panującą grypą pogrążyło zespół Jamersów. W ich szeregach zabrakło odpowiedniej liczby zawodników zdolnych do rozegrania ligowego meczu z Kłaninem. Wielki pech.
Na szczęście inne drużyny, choć w większości też zdekompletowane, były w stanie rozegrać swoje mecze. W pierwszym rozegranym dzisiaj Green Team zmierzył się z zespołem Czaszka Skład. Pierwsze akcje przyniosły szybkie prowadzenie GT (7:0), zawodnicy Czaszki natomiast mieli problemy ze skutecznością.
Do remisu po raz pierwszy doszło dopiero w drugiej kwarcie, gdy Czaszka nieco przyspieszyła. Koszykarze z GT zaczęli się gubić i tracić piłkę po własnych błędach, ale na ich szczęście przeciwnicy nie potrafili tego wykorzystać. W przeciwnym razie stworzyliby dość dużą przewagę i mogło by dojść do pierwszej w tym sezonie porażki GT. Jak to zwykle bywa niewykorzystane sytuacje potrafią się zemścić i tak też się stało. GT stopniowo otrząsnęło się z letargu i odskoczyło - wygrywając całe spotkanie 44:33.
Po tym bardzo ciekawym meczu przyszedł czas na I ligowe emocje. Belfer - Norda Squad to pojedynek zespołów z dołu tabeli, ale dla Nordy stawka była wysoka. Zespół Belfer wygrał jak do tej pory tylko jedno spotkanie - właśnie z Nordą, więc nadszedł czas na odwet.
Początkowe minuty w tym spotkaniu to zaskakująco dobra gra Belfrów, którzy w poprzednich spotkaniach nie grzeszyli zespołowością. Belfrowie szybko objęli prowadzenie i utrzymywali je aż do początku trzeciej kwarty ... w której rzucili tylko 2 punkty. Dalej jak zwykle zabrakło tlenu. Ostatecznie Nordzie udał się rewanż i zasłużenie wygrała 60:44. Należy podkreślić bardzo dobrą, a przede wszystkim skuteczną grę Pawła Dettlaffa(25 pkt.) bez którego dzisiejszy sukces Nordy stałby z pewnością pod znakiem zapytania. Dla Belfrów najwięcej punktów rzucił Mateusz Studziński - 17.
Do następnego spotkania przystępowały bardzo osłabione drużyny. Zarówno w Wyjaśniaczach jak i w Jastarni nie widzieliśmy kilku podstawowych zawodników. Nie należy jednak tutaj mówić o meczu rezerw.
Wyjaśniacze to drużyna, która w lidze uchodzi za zespół z najdłuższą ławą. Dziś można było potwierdzić te słowa, gdyż ich zwycięstwo nad Jastarnią tylko w pierwszej kwarcie było zagrożone. Z kolei Jastarnicy chyba nie wierzyli że mogą to spotkanie wygrać. Początek meczu był dla nich jak marzenie - szybkie prowadzenie 10:3, Wyjaśniacze jak zaspani, nic tylko zwyciężać ... a tu nagle STOP.
Swoje następne punkt rzucili w trzeciej kwarci, gdy Wyjaśniacze mieli ich już 29 (w drugiej 0!!!). To chyba jakeś czary ; ).
Mecz zakończył się wynikiem 59:35 - wiecie dla kogo. 26 pkt. w meczu zdobył Artur Wnuczek(Wyjaśniacze).
Ostatni mecz i kolejny udany rewanż. Handel Puck bez problemów rozbił Old School 56:33. Celowo użyłem słowa rozbił gdyż to Handel od początku do końca dyktował warunki. Im wszystko wpadało, a przeciwnikom dosłownie nic. Jednym słowem rewanż się udał. Najwięcej punktów dla Handlu Piotr Wojewski - 17, a dla Old School Krzysztof Skrzek - 9. Była to dopiero druga porażka Old Schoolu.