Wysoką porażką zakończył się niedzielny mecz Pogoni z rezerwami słupskiego Gryfa. W kadrze gości zabrakło ważnych zawodników, co miało niebagatelny wpływ na przebieg spotkania.. Do Słupska nie mógł pojechać Oskar Jasiński i Mariusz Kalamaszek. Zabrakło także Grzegorza Kowalskiego, a na zbiórkę przed wyjazdem nie stawił się Szymon Bach.
Pogoniści mecz zaczęli z animuszem. Okazje strzeleckie wypracował Krajnik i dwukrotnie Ilanz. Z czasem to jednak gospodarze przejęli inicjatywę czego dowodem był gol w 32 minucie, poprawiony pięć minut później drugą bramką. W przerwie w kadrze Pogoni doszło do dwóch zmian. Za Krajnika wszedł Miasnikow, za Główczewskiego - Żmudzki. Gryf ustawił się na kontry i prostopadłe wrzutki w pole karne, przeprowadził też kilka akcji "sam na sam". Było ich sporo, a piłkę z linii bramkowej dwukrotnie wybił Skrzypczak, a po nim Żółtowski. Końcówka meczu to popis Kamila Gemzy, który w 10 minut zdobywa hat-tricka i ustala końcowy wynik.
Gryf Słupsk - Pogoń Lębork 5:0