Aluprof Bielsko-Biała pokonał na własnym parkiecie Gedanię Żukowo 3:0 (25:16, 25:17, 25:22). Grzegorz Wróbel wystawił tym razem zaledwie dziewięć siatkarek i zagrał wyłącznie w krajowym zestawieniu, a mimo to jego podopieczne fragmentami dzielnie stawiały się liderowi. - Ten mecz powinien dodać młodym zawodniczkom wiary we własne możliwości i zaprocentować w przyszłości - ocenia szkoleniowiec
ALUPROF: Skorupa 5, Bamber 2, Barańska 5, Gajgał 3, Dziękiewicz 9, Horka 7 oraz Sawicka (libero), Kaczmar 0, Okuniewska 13, Studzienna 5, Waligóra 0, Ciaszkiewicz 7.
GEDANIA: Pasznik zdobyła 1 punkt, Tokarska 13, Skowrońska 7, Wellna 11, Szymańska 5, Nuszel 2, Durajczyk (libero) oraz Kaliszuk 3, Szpak.
Gedania wróciła do ustawienia, w którym rozpoczynała sezon, gdyż ukraińskie siatkarki musiały wrócić do kraju w sprawach wizowych. Jednak wizyta w Bielsku, choć zakończyła się takim samym wynikiem jak ta pierwsza w Dąbrowie Górniczej, pod względem gry była znacznie lepsza. - Pokazaliśmy się z dobrej strony. Młode zawodniczki nie wystraszyły się liderek. Przeprowadziły wiele ciekawych akcji. Wykazać mogły się zwłaszcza środkowe. Rywalki ustawiły blok na naszych skrzydłach i Ola Pasznik musiała rozgrywać ataki przez Maję Tokarską i Olę Szymańską - podkreśla trener Wróbel.
O ile ze skutecznością ataków bywało różnie, to juniorki na środku siatki należy podkreślić za blok. Tym elementem zdobyły aż 10 punktów. Najmocniej doświadczyła tego Berenika Tomsia-Okuniewska. Eksgedanistka, która weszła w pierwszym secie z ławki rezerwowych, a w kolejnych grała już w "6", została zablokowana aż 5 razy.
W inauguracyjnym secie gedanistki były blisko liderek aż do drugiej przerwy technicznej (13:16). Dopiero zmiana na pozycjach rozgrywającej i atakującej oraz zagrywka Anny Barańskiej zapewniła gospodyniom wyraźne zwycięstwo. Potem Igor Prielożny stopniowo z gry wyłączał podstawowe zawodniczki. Na pierwszym secie skończyły grę Barańska i Natalia Bamber, a po drugim Katarzyna Gajgał.
W drugim secie znów przyjezdne przegrały seta w jednym ustawieniu. Wynik poprawiła Karolina Ciaszkiewicz, która na parkiet wyszła od drugiego seta. Dość powiedzieć, że Gedania od wyniku 14:15 zdobyła już tylko trzy punkty, a straciła dziesięć.
Zgoła odmiennie było w ostatniej części gry. Tym razem do Aluprof pozwolił sobie na przestój. Gedanistki doszło do remisu, choć przegrywały już 15:20. Niestety, w końcówce znów były własne błędy. Ogółem zdarzyło się ich aż 21 (7 zepsute zagrywki, 5 złe przyjęcie, 8 autowe ataki, 1 dotknięcie siatki przy bloku). - Cieszę się z dobrej gry w przyjęciu i bloku. To lidera to nie wystarczyło, ale w meczach z innymi drużynami z taką grą możemy śmiało wygrywać. Dlatego liczę, że ta porażka zaprocentuje w rundzie rewanżowej - ocenia trener Wróbel.