Siatkarki Gedanii Żukowo doskonale zaczęły mecz wyjazdowy z Calisią. Podopieczne Grzegorza Wróbla wygrały inauguracyjnego seta aż 25:15. Niestety, trzy kolejne partie, mimo wysokich w nich prowadzeń przyjezdnych, zakończyły się sukcesami gospodyń 25:20, 25:22 i 25:23. Tym samym nasza drużyna nie zdobyła ani punktu i już zdecydowanie zajmuje ostatnie miejsce w PlusLidze Kobiet.
CALISIA: Godos, Woźniakowska, Toborek, Chojnacka, Tanaka, Wojcieska, Kuehn (libero) oraz Sieradzan, Wawrzyniak.
GEDANIA: Sawoczkina, Skowrońska, Tokarska, Wellna, Nuszel, Ziemcowa, Sawoczkina (libero) oraz Pasznik, Kaliszuk, Szymańska.
- Ten mecz miałyśmy na widelcu. Jednak po bardzo dobrym pierwszym secie zaczęła się lawina błędów i straciłyśmy głowy. Nie ma nas kto poukładać. Brakuje liderki, która w trudnym momencie powie dajcie do mnie, a ja skończę - mówiła przed kamerami Polsat Sport Katarzyna Wellna.
Kapitalnie zagrały gedanistki w inauguracyjnej partii. Nie przestraszyły się nawet Japonki Tanaki. Rozpoczęły od prowadzenia 2:0, a rywalkom oddały prowadzenie tylko raz (5:4). Seta ustawiła zagrywka Wellny. Dzięki niej nasza drużyna uciekła na 10:5. Potem Jana Sawoczkina dobrze obdzielała piłkę głównie między skrzydłowe, a Wellna, Elżbieta Skowrońska i Natalia Nuszel.
Kiedy trzeba było z punktami włączały się również środkowe Natalia Ziemcowa i Maja Tokarska. Właśnie przy zagrywce 17-latki przewaga urosła do 22:10. Calisia zerwała się dopiero w końcówce, od wyniku 24:12 broniąc trzy piłki setowe. Trener Wróbel poprosił wówczas o czas, a po powrocie do gry seta skończyło zbicie Ziemcowej.
Drugi set również rozpoczął się po myśli gedanistek, które objemy prowadzenie 3:1. Calisia odpowiedziała dwoma punktami z rzędu, a potem dogoniła remis na 6:6. Pierwsza przerwa techniczna była jednak przy przewadze Gedanii dzięki atakom Skowrońskiej i Tokarskiej. Po powrocie na parkiet sprytne akcje kapitan naszego zespołu zmusiły Mariusza Pieczonki do wzięcia czasu. Trener Calisii interweniował przy wyniku 11:7. Ale Elżbiety nie wybił z uderzenia. Następna wystawa znów poszła do niej i była już 12:7.
Problem pojawił się, gdy rywalki zdobyły trzy punkty z rzędu. Tym razem o przerwę poprosił trener Wróbel. Na 13:10 po długiej wymianie poprawiła Skowrońska. Szkoda, że przy jednej z następnej akcji zabrakło komunikacji w obronie między Sawoczkiną i Wellną. Przewaga na drugiej przerwie technicznej stopniała do 16:14. I to wcale nie był najgorszy wynik. Rozkręcała się w ekipie miejscowej jej najgroźniejsza skrzydłowa, Anna Woźniakowska, a po dwóch zbiciach w aut Skowrońskiej zrobiło się 16:17. Jeszcze nasze środkowe zdołały odbić wynik na 18:17, ale końcówka była fatalna. Nie pomogła równoczesna zmiana dwóch zawodniczek. Gedanistki przegrały ją aż 2:8!
Trzecia partia dzięki bardzo dobrej grze blokiem rozpoczęła się od prowadzenia przyjezdnych 3:0. Co więcej nogę skręciła Dominika Sieradzan, która dała dobrą zmianę już w końcówce pierwszego seta. Na pierwszą przerwę techniczną po ataku Ziemcowej udało się zejść z korzystnym wynikiem 8:6. Na 10:8 w kontrze poprawiła Sawoczkina. Co prawda Calisia wyrównała na 11:11, ale dobre ataki Wellny podniosły wynik na 14:11 i zmusiły szkoleniowca gospodyń do sięgnięcia po czas. Wróciła do gry nawet Sieradzan, a mimo to Gedania poprawiła na 16:11.
Kryzys pojawił się przy 19:14. Calisia zdobyła trzy punkty z rzędu. Trener Wróbel zaprosił podopieczne na 30 sekund rozmowy. Natomiast przy 19:18 znów zaproponował podwójną zmianę z Aleksandrą Pasznik i Tamarą Kaliszuk. Nic nie dało. Dwukrotnie przegrana walka na siatce dała przewagę Calisii 20:19. Z tego fatalnego ustawienia gedanistki wyrwał plas Wellny. Gdy po chwili atakiem przebiła się Skowrońska, nasz zespół odzyskał prowadzenie (21:19), a o przerwę prosił trener rywalek. Końcówka to udane ataki miejscowych Woźniakowskiej i Sieradzan oraz dwa kosztowne błędy gedanistek, w tym blok na Tokarskiej na 21:24.
Czwarta odsłona rozpoczęła się od prowadzenia Calisii 3:0. Zły okres przerwał udany atak Skorońskiej. Gedanistki odbudowały się i objęły nawet prowadzenie 5:4. Jednak przy pierwszej przerwie technicznej było 8:6 dla rywalek. Przy 9:6 Kaliszuk zastąpiła Nuszel, a punkt zdobyła Ziemcowa. I właśnie dzięki środkowym udało się dogonić remis na 12:12. Natomiast plas Wellny dał Gedanii prowadzenie na drugiej przerwie technicznej 16:15. Potem Ziemcowa, Wellna i Skowrońska poprawiły na 19:16. Calisia ratowała się przerwą. Ale dwa punkty dalej już była przerwa dla Gedanii, gdyż przewaga stopniała do 19:18.
W kolejnej akcji po bloku przebiła się Skowrońska, następnie z drugiej linii zaskoczyła rywalki Kaliszuk, a Elżbieta poprawiła na 21:18. Po kolejnych dobrych akcjach Skowrońskiej były nawet 23:19. Niestety, bardzo dobrą zmianę dała Magdalena Wawrzyniak. Gedanistki rozbiły się o blok i już więcej nie zdobyły punktu! Mecz zakończyło zbicie MVP spotkania - Woźniakowskiej. Jako ciekawostkę podajmy, że latem ta zawodniczka sondowała możliwość zatrudnienia nad morzem. - Z innym przeciwnikiem, przy tak niekorzystnych wynikach zapewne nie dałybyśmy rady. Ale Gedania to młody zespół i w końcówkach pęka - oceniła kaliszanka.