Grzegorz Wróbel jest zadowolony z postawy Gedanii Żukowo w Pro Kon Stal Cup. Jego podopieczne w turnieju w Szczecinie zajęły trzecie miejsce, pozostawiając w pokonanym polu zespoły z Białorusi i Szwecji. Martwi jedynie kontuzja Aleksandry Pasznik, bo na pozycji rozgrywającej i tak nie ma pola personalnego manewru.
W poniedziałek gedanistki otrzymały wolne. Mogły zregenerować siły po trzech ostatnich dniach, w których rozegrały pięć meczów i aż osiemnaście setów! - Szczególnie męczący był piątek. Ruszyliśmy z Gdańska o piątej rano. Bezpośrednio po podróży dostaliśmy piorunującą dawkę ośmiu setów. Jako, że hotel był na drugim końcu miasta, w hali spędziliśmy cały dzień - podkreśla trener Wróbel.
W turnieju w Szczecinie uczestniczyło dziewięć siatkarek. W domu została chora Anna Sołodkowicz, a po mistrzostwach Europy juniorek Maja Tokarska ma dołączyć do zespołu seniorek dopiero w tym tygodniu. Tym samym z konieczności na środku bloku grały dwie juniorki Aleksandra Szymańska i Małgorzata Łysiak. Skład wyglądał następująco:
GEDANIA: Szpak, Wellna, Skowrońska, Nuszel, Szymańska, Łysiak, Durajczyk (libero) oraz Pasznik, Kaliszuk.
- Łysiak z każdym meczem radziła sobie coraz lepiej. Podobnie jest na rozegraniu z Pauliną Szpak. Stawiam na nią, bo Ola Pasznik po mistrzostwach Europy juniorek jest z nami mniej zgrana. Ponadto z Włoch wróciła z urazem ścięgna Achillesa - dodaje szkoleniowiec Gedanii Żukowo.