Lechia Gdańsk uległa Ruchowi Chorzów 2:1 (1:0) w meczu II kolejki Ekstraklasy. Zawodnicy biało – zielonych zaprezentowali się jednak bardzo dobrze grając bez kompleksów wobec „niebieskich”.
Spotkanie obie drużyny zaczęły bardzo ostrożnie, a wraz z upływem minut do głosu zaczęli dochodzić gdańszczanie. W 19 minucie udało im się zamknąć Ruch we własnej połowie. Kiedy wydawało się, że bramka dla Lechii jest tylko kwestią czasu to chorzowianie ruszyli z kontrą. Wspaniałym rajdem popisał się Marcin Zając, który otworzył wynik dla Ruchu.
Lechia, wyraźnie podrażniona utratą gola próbowała odwrócić losy meczu. Zespół atakował lecz uzyskiwane stałe fragmenty gry nie przyniosły zmiany rezultatu. Wyróżniającą się postacią był występujący w miejsce Pawła Buzały (kontuzja) – Andrzej Rybski.
W drugiej połowie to właśnie popularny „Rybka” wlał radość w serca gdańskich kibiców. Napastnik Lechii w 60 minucie spotkania zdecydował się na mierzony strzał z 20 metrów. Piłka posłana w prawy dolny róg bramki spowodowała zmianę na świetlnym zegarze. Po stronie Lechii zapaliła się na nim cyfra „1”. Radość wśród biało – zielonych nie trwała jednak długo. W 66 minucie doskonałej sytuacji nie zmarnował Martin Fabuš.
Lechiści próbowali coś zmienić jednak doskonała ku temu okazja przytrafiła im się dopiero w 2 minucie doliczonego czasu gry kiedy to Tomasz Midzierski mocnym strzałem próbował zaskoczyć Krzysztofa Pilarza. Gwoli sprawiedliwości należy jednak odnotować doskonałą sytuację Piotra Ćwielonga dwie minuty wcześniej. Bramka nie padła tylko dzięki refleksowi Pawła Kapsy.
Zmagania Lechii w Chorzowie obserwowała grupa blisko czterystu kibiców z Gdańska.
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 2:1
Lechia:
Kapsa – Piątek, Wołąkiewicz, Midzierski, Kosznik – Trałka, Kaczmarek, Rogalski (69' Kalkowski), Kasperkiewicz (85’ Kasperkiewicz) - Rybski (79' Cetnarowicz), Kowalczyk
info: lechia.pl