Mimo słabego początku, to goście oddali więcej strzałów na bramkę. Dopiero po pierwszym kwadransie koroniarze zaczęli grać składniej, co miało przełożenie na szybkie akcje, z których mogły paść bramki. Korona przejęła inicjatywę. W 22 min w zamieszaniu pod bramką rumian wrzuconą piłkę dopadł Krzysztof Skwiercz i mocnym strzałem z głowy dał żelistrzewianom prowadzenie. Dwie minuty później piłkę przejął Krzysztof Pałuba i bramkarz Janowa po raz drugi wyciągał piłkę z siatki. W 26 min po dośrodkowaniu z narożnika boiska drogę do bramki znalazł jeden z graczy Janowa i zrobiło się 2:1. Goście starali się gonić niekorzystny dla siebie rezultat i wspierani grupą kibiców zaatakowali odważniej. Czas pierwszej połowy powoli dobiegał końca, ale emocji nie brakowało. Goście w okolicach 39 min wykonali pod rząd trzy rzuty rożne, ale na żaden z nich nie zmienił stanu meczu. Wynik uległ zmianie w 42 min, kiedy to w dogodnej sytuacji stanął ponownie Pałuba. Okazji nie zmarnował, celnie przymierzył i Korona znowu prowadziła z dwubramkową przewagą.
Drugie 45 minut, nie przyniosło tylu bramek, ale do ich strzelenia więcej okazji mieli chyba goście. Od pierwszego gwizdka goście postawili wszystko na jedną kartę. Koroniarze cofnęli się do defensywy, skutecznie odpierali ataki i starali się kontrować. W 52 min bliski podwyższenia rezultatu był Łukasz Kreft, który strzelając trafił wprost w bramkarza. Obraz gry się nie zmieniał, to goście prowadzili grę, ale wszystko kończyło się przed polem karnym. W końcówce Korona poukładała szyki i dochodziła kilka razy do bardzo klarownych sytuacji podbramkowych, w jednej z nich Pałuba z metra trafił w interweniującego bramkarza. Golkiper gości i tak został pokonany przez tego napastnika już w doliczonym czasie gry. Pałuba świetnie dograną futbolówkę przejął i w indywidualnej akcji strzelił swoją trzecią bramkę w meczu.
Info: kskorona.kibol.pl