niedziela, 20 kwietnia 2025 Imieniny obchodzą: Amalia, Sekundyn, Teodor, Florenty, Marcelin, Berenika, Agnieszka, Florencjusz, Nawoj, Szymon
Kaszëbsczi jazëk Polski English Deutsch
01-10-2006 09:15, dodał: Janusz Nowicki czytano: 531 razy

Zatoka Puck - Sokół Bożepole 3:4

W sześciu kolejkach rozegranych przed meczem w Pucku juniorzy Sokoła Bożepole stracili tylko 3 gole. Trudno było przypuszczać, że piłkarze Zatoki nagle podwoją liczbę strat Sokoła.
Tak się jednak stało w 50 min, kiedy to po niepewnej interwencji obrony i bramkarza Piotra Czerwionki, napastnik gospodarzy wepchnął z najbliższej odległości piłkę do siatki. Kilka kolejnych minut po tym golu było decydujące dla przebiegu spotkania. Zatoka ośmielona dwubramkowym prowadzeniem z pasją zaatakowała, a Sokół momentami rozpaczliwie, ale dość szczęśliwie bronił dostępu do własnej bramki.
Dobrych momentów dla Sokoła było w pierwszej połowie zbyt mało, żeby na przerwę goście mogli schodzić z korzystnym wynikiem. Na początku spotkania dominowała Zatoka i udało się jej potwierdzić to golem w 5 min. Później sytuacja się odwróciła i to nasza drużyna przejęła inicjatywę, co również przyniosło efekt. Ładną akcję Mateusza Grzywacza wykończył Mateusz Motyka. W końcówce tej części gry znów lepiej prezentowali się gospodarze i w zamieszaniu po rzucie rożnym strzelili drugiego gola.
Gol na 3:1 w 50 min wydawał się przesądzać losy spotkania, szczególnie że na boisku nie było już ani Piotrka Kobusa, ani Mateusza Kobusa. Piłka jest jednak na tyle nieprzewidywalna, że w ostatnich 30 minutach padły trzy 'samobójcze gole' (jak określili je po meczu gracze Zatoki), przesądzające o wygranej Sokoła 4:3.
Zanim jednak Sokół zaczął odrabiać straty, dwie świetne okazje zmarnował Mateusz Motyka. Sytuacje te były wynikiem bardzo otwartej gry Zatoki, która mając już Sokoła prawie na kolanach chciała go odprawić z Pucka z bagażem kilku goli, i często zapominała o obronie. Zemściło się to w 65 min kiedy to dośrodkowanie mało widocznego do tej pory Mateusza Drążka, odbiło się od jednego z obrońców i wpadło za plecy bramkarza Zatoki.
Chwilę później padł kolejny gol kuriozum. Rozgrywający pierwszy mecz w tym sezonie Damian Kołodzeike zdecydował się na solową akcję, która w nieoczekiwany sposób zakończyła się sukcesem. Z perspektywy bocznej lini boiska strzał Damiana wyglądał imponująco, prawdę o tym golu jednak najlepiej zna jeden z obrońców Zatoki, który tak mocno próbował wybić piłkę na 25 m, że gdy Damian dostawił nogę bramkarzowi nie pozostało nic innego jak tylko wyciąganie piłki z siatki.
Tyle szczęścia co w meczu z Zatoką nie mieli młodzi piłkarze z Bożegopola już dawno, tak więc czwartej bramki można się było spodziewać. Mateusz Motyka wykonał rzut wolny w stylu Nikoli Mijailovića z meczu z Wisły z Iraklisem i przesądził o wygranej Sokołów.
Bramki: 1:0 Zatoka 5, 1:1 Motyka 20 (asysta Grzywacza), 2:1 Zatoka 35, 3:1 Zatoka 50, 3:2 Drążek 65 (asysta Motyki), 3:3 Kołodzeike 70, 3:4 Motyka 75 (z wolnego po faulu na Drążku).
Sokół: P. Czerwionka - Kucharek, P.Kobus (41 Tutak), Kołodzeike, Nastały - K. Klotzki, Motyka, Kreft - Grzywacz, Drążek, M. Kobus (50 M. Czerwionka).
Info: sokolbozepole.pl

 
Oceń artykuł:
Ten artykuł jest oceniany na
  • 3
Masz swoje zdanie? Przedstaw je! Komentuj zgodnie z Zasadami Opinii.
Więcej różnych opinii i komentarzy znajdziesz na sportowym forum.
 
Redakcja | O nas | Patronat medialny | Reklama | Polityka prywatności | Linki | Kontakt