Piłkarze Startu Mrzezino wrócili z wyjazdu do Ustki bez zdobyczy punktowej. Było blisko, ale to miejscowi cieszyli się ze zwycięstwa.
- W samej pierwszej połowie mieliśmy ze cztery dwustuprocentowe sytuacje bramkowe - przekonuje Stefan Srok, trener Startu. - Ale nie wygrywa się meczów, kiedy z pięciu metrów strzela się prosto w bramkarza.
Optycznie przewaga była po stronie przyjezdnych. Miejscowi oddali w światło bramki praktycznie tylko jeden strzał. I właśnie on zadecydował o losie spotkania.
- Bramka padła po naszej stracie piłki na połowie gospodarzy - mówi trener Srok. - Miejscowi wyprowadzili kontrę, a ich napastnikowi wyszedł strzał życia.
Mrzezinianie twierdzą, że zasłużyli chociaż na remis.
- Szkoda, bo każda zdobycz punktowa z wyjazdu jest dobra - mówią piłkarze Startu.
Jak na razie Start i tak ma dobry bilans punktowy, gdyż z dwóch wyjazdowych spotkań zebrali trzy punkty.
- To lepiej niż dwa remisy - wylicza Stefan Srok. - Ale teraz musimy nadrobić stratę z Ustki w meczu u siebie z Wierzycą Starogard.
START: Marzejon - G. Drzeżdżon, B. Świtała, T. Świtała - Sz. Rambiert (71 Ratajczak), Pliński, Dybała (75 Matyjaszczyk), Lietzau, Pieper - Dubicki, I. Drzeżdżon (71 M. Rambiert).
Info: Dziennik Bałtycki