Walka o IV ligę trwa

W Mrzezinie doszło dzisiaj do meczu na szczycie klasy okręgowej. Liderujący Start podejmował drugą w tabeli Polonię Gdańsk. W pierwszym meczu tych zespołów, w Gdańsku, padł remis 1:1. Dzisiejszy mecz mógł - w przypadku wygranej Startu - mocno przybliżyć ten zespół do upragnionego awansu, w przypadku porażki bardzo komplikował sytuację w tabeli. Osłabiony brakiem kilku zawodników Start zaczął spotkanie dość ostrożnie. Polonia natomiast dość szybko stworzyła sobie kilka dobrych sytuacji strzeleckich. Po chwili pasywnej gry, Mrzezino wypracowało sobie w końcu dogodną sytuację, ale Mariusz Lietzau tego dnia był w słabszej formie i nie zamienił idealnej akcji na bramkę. Jak zwykle w piłce bywa, takie zmarnowane akcje szybko się mszczą i około 20 minuty poloniści strzelili swoją pierwszą tego dnia bramkę. Spotkanie nabrało rumieńców. W samej końcówce pierwszej połowy dogodną sytuację wykorzystał natomiast Tomasz Nowacki. Po walce z obrońcą w polu karnym, położył bramkarza i strzałem z kilku metrów trafił do pustej już bramki. Goście reklamowali zagranie ręką Nowackiego, jednak sędzia uznał bramkę.

Bramka "do szatni" wyraźnie rozłościła gdańszczan, którzy drugą połowę rozpoczęli od szybkich ataków na bramkę Mrzezina. Po kwadransie gra się znów wyrównała i zanosiło się, że wynik z jesiennej konfrontacji powtórzy się. Ale - tak jak to było w pierwszej połowie - końcówka była najciekawsza.

Na kilka minut przed końcowym gwizdkiem w polu karnym został sfaulowany Lietzau, wychodzący sam na sam z bramkarzem. Jedenastkę na bramkę zamienił Piotr Fera (można to obejrzeć w dziale VIDEO). Kiedy wydawało się, że Start wygra ten mecz, w samej już końcówce, poloniści silnym strzałem wyrównali.