"Czerwone" derby

Mecz MKS Władysławowo z Zatoką Puck (liga junior A) zaczął się od minuty ciszy dla uczczenia pamięci Papieża Jana Pawła II. Zawodnicy obu ekip wraz z sędzią trzymali się za ręce, na strojach widać było czarne przepaski na znak żałoby.
To był ładny gest. Potem jednak było już znacznie gorzej z "fair play". Dodatkowo na mecz nie dojechał sędzia wyznaczony przez PomZPN i spotkanie prowadził miejscowy arbiter. Derby wyzwalają w zawodnikach zawsze dużą, dodatkową dawkę adrenaliny.
Pomimo, że w tabeli dzieli oba zespoły przepaść (MKS jest pierwszy, Zatoka ostatnia) to wynik derbowych zmagań zawsze jest sprawą otwartą.
Początek meczu był wyrównany, zespoły grały ostrożnie, przez co bramkarze mieli nie wiele pracy. Gra toczyła się w środku pola, akcje były często przerywane faulami, a w ich wyniku dochodziło do częstych przepychanek między zawodnikami.
Po jednej z akcji napastnik MKS ładnym lobem nad bramkarzem zdobył pierwszą bramkę. W chwilę później jeden z fauli "zaowocował" czerwoną kartką dla zawodnika Zatoki. Do szatni zespół z Władysławowa schodził z jednobramkową przewagą, natomiast Zatoka już bez jednego gracza.
Drugą połowę zawodnicy z Pucka zaczęli z większą determinacją, chcieli szybko odrobić jednobramkową stratę, jednak dobra gra MKS-u w środku pola nie pozwoliła rozwinąć skrzydeł przeciwnikom. Zaostrzająca się gra doprowadziła do kolejnej czerwonej kartki dla Zatoki i od tej chwili
Puck grał w dziewiątkę. Od tego momentu przewaga miejscowych wzrastała. Na 2:0 podwyższył pomocnik gospodarzy zdobywając ładną bramkę strzałem z dystansu.
Trzecia bramka padła w ostatnich minutach spotkania w zamieszaniu pod polem karnym Zatoki. Ostatecznie derby zakończyły się zwycięstwem MKS Władysławowo 3:0, co zapewniło temu zespołowi utrzymać pozycję lidera w rozgrywkach.

Dodał BOBO :