sobota, 20 kwietnia 2024 Imieniny obchodzą: Amalia, Sekundyn, Teodor, Florenty, Marcelin, Berenika, Agnieszka, Florencjusz, Nawoj, Szymon
Kaszëbsczi jazëk Polski English Deutsch
10-03-2008 11:11, dodał: Arkadiusz Pieper czytano: 1489 razy

Unihokej: Energa Osowa - Aligator Gdynia 5:10

Niedzielny mecz, ostatnie derby Trójmiasta tego sezonu zasadniczego, rozpoczął się podobnie do meczu sobotniego od zdecydowanego ataku GGS. Już w 18. sekundzie Natalia Łęgowska strzałem z lewego skrzydła próbowała zaskoczyć Barbarę Grzmocińską, jednak bezskutecznie. W odpowiedzi Mariolę Szarmach z umiejętności bramkarskich przeegzaminowała Monika Guzik. Przez około 3 minuty oglądaliśmy bardzo wyrównany i szybki mecz, a swojej szansy na zdobycie gola kolejno próbowały Hanna Samson i Adrianna Kwiecińska w Aligatorze oraz Jagoda Wieczorek i bardzo aktywna w tym okresie gry Natalia Łęgowska w Energi. Przy tylu okazjach gole były tylko kwestią czasu. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Monikę Waksmundzką, aż dwie zawodniczki były w dogodnej sytuacji strzeleckiej - Monika Guzik i Joanna Murawska. Ta ostatnia wykorzystała okazję i pewnym silnym strzałem po ziemi dała prowadzenie Gdyniankom. Od tego momentu GGS cofnęło się do obrony i ogromną przewagę uzyskał Aligator. Wielokrotne próby podwyższenia prowadzenia kończyły się jednak na Marioli Szarmach lub słupkach bronionej przez nią bramki. Szczególnie efektowna była próba Moniki Waksmundzkiej z 5. minuty meczu, kiedy to stojąc około 2-3 metrów przed bramką przeciwnika, tyłem do niej, uderzała piłkę z powietrza między nogami (precyzyjne nagranie przez całe boisko od Moniki Guzik). Ostatecznie to właśnie Monika Waksmundzka strzela drugiego gola w 10. minucie meczu. Jej strzał ze skrzydła trafia w słupek, jednak dobitka pod poprzeczkę jest skuteczna. Aligator spokojnie kontroluje przebieg spotkania, Energa z rzadka próbuje kontratakować, ale jej gra jest szarpana i nierówna. Dodatkowo w 12. minucie na ławce kar ląduje Karolina Krawczyk. Tym razem jednak mimo ładnego i pomysłowego rozegrania Gdyniankom nie udaje się wykorzystać przewagi liczebnej. Stopniowo tempo rośnie i około 16. minuty głównie obserwujemy wymianę kontrataków, niestety z rzadka kończonych strzałami na bramki. Nie mniej pod obiema bramkami jest naprawdę gorąco. Najbliżej zdobycia gola dla GGS jest Karolina Littwin, która trafia w słupek, oraz Natalia Łęgowska, która ładnie wyłożyła bramkarkę, jednak przy zwodzie piłeczka ucieka jej spod kija. Po drugiej stronie tzw. 100% sytuację marnuje Monika Waksmundzka, która również wykłada bramkarkę, jednak z bardzo ostrego kąta nie trafia do pustej bramki. Chwilę potem ta sama zawodniczka nie trafia w piłkę przed pustą bramką po mocnym podaniu od Joanny Murawskiej. W końcu jednak udaje jej się przełamać i na niespełna minutę przed końcem tercji wykorzystuje idealne zagranie od Hanny Samson i pewnym strzałem pod poprzeczkę podwyższa wynik na 3 - 0 dla Aligatora. Mimo prowadzenia to Gdynianki rzucają się jeszcze w końcówce do ataku. Efekt: Irena Mroch po samotnym rajdzie lewym skrzydłem z ostrego kąta silnie uderza tuż przy krótkim słupku pod pachą nienajlepiej ustawionej tym razem Marioli Szarmach.
Pierwsze akcje drugiej tercji należały zdecydowanie do GGS. W 18. sekundzie po bardzo ładnym rozegraniu w idealnej sytuacji strzeleckiej na mniej więcej 5-6 metrze znalazła się Monika Kraus, jednak fatalnie spudłowała. Chwilę potem strzelała Karolina Herman i ponownie Monika Kraus, jednak piłeczka za każdym razem z daleka omijała bramkę Aligatora. Stopniowo mecz się wyrównał i mimo że tempo było dosyć szybkie, sporo było strat, chaosu i nieporozumień. W drużynie Aligatora szczególnie aktywna była Irena Mroch, która raz po raz w indywidualnych akcjach ogrywała przeciwniczki, jednak jej strzały pewnie broniła Mariola Szarmach lub trafiały w słupki. Powoli zarysowywała się przewaga Aligatora i GGS coraz rzadziej wychodził z piłką ze swojej połowy. Znalazło to potwierdzenie w wyniku - w 7. minucie tej tercji Anna Bułecka silnym strzałem po ziemi zaskakuje zasłoniętą bramkarkę gospodyń. Minutę później za niesportowe zachowanie i atak na zawodnika bez piłki na ławkę kar wędruje Natalia Łęgowska. Także tym razem nie udaje się Aligatorowi wykorzystać przewagi liczebnej mimo ładnego rozegrania i licznych prób. Po wyrównaniu sił ciężar gry przenosi się na środek boiska i żadna z drużyn przez dłuższą chwilę nie zagraża bramce rywalek. Ostatecznie przy kolejnej niefrasobliwej zmianie w drużynie Aligatora bezpańską piłkę przejmuje Monika Kraus, oddaje do Karoliny Herman, a ta z pierwszej piłki pewnym uderzeniem tuż przy słupku zdobywa pierwszego gola dla Energi. Na odpowiedź Aligatora nie trzeba długo czekać. Bardzo ładne rozegranie rzutu wolnego pomiędzy Moniką Waksmundzką i Moniką Guzik, ta ostatnia nagrywa pod bramkę do świetnie ustawionej Hanny Samson i ta z powietrza uderza z bliska tuż przy słupku. Bardzo ładna i efektowna akcja. Minutę później kolejny podręcznikowy przykład. Ponownie akcję rozpoczyna Monika Guzik, która podciąga piłkę kilka metrów, świetnie podaje do Joanny Murawskiej, ta z klepki oddaje na lewe skrzydło do Moniki Waksmundzkiej, której nie pozostaje nic innego jak wpakować piłkę do pustej już bramki. Do końca tercji olbrzymią przewagę ma Aligator. Mimo iż Energa próbuje grać agresywnie na całym boisku, nie jest w stanie przejąć piłki i skonstruować groźnej akcji. Sporadycznie tylko wychodzi z kontratakiem Karolina Littwin, ale jest w swych zrywach osamotniona i mimo dwukrotnej sytuacji sam na sam z bramkarką nie udaje jej się oddać nawet strzału na bramkę.
Trzecia tercja rozpoczęła się dosyć sennie. W pierwszych minutach minimalną przewagę uzyskał Aligator, jednak jedyną naprawdę dobrą okazję do strzelenia gola miał GGS. W 40. sekundzie bliska jego zdobycia była Natalia Łęgowska. Dopiero w 3. minucie tercji kolejny już błąd Gdynianek podczas zmiany wykorzystała Karolina Littwin, która przejęła piłkę odbitą przypadkowo od jednej z zawodniczek i pewnym strzałem przy słupku strzeliła drugiego gola dla Energi. Nie zmieniło to jednak obrazu gry. W 4. minucie tercji ta sama zawodniczka została odesłana na ławkę kar za nie do końca ładne komentarze decyzji sędziego. Tym razem Aligator w końcu rozegrał skutecznie power-play, a egzekutorem okazała się Monika Guzik, która silnym, precyzyjnym strzałem w samo okienko bramki nie dała szans Marioli Szarmach. W kolejnych minutach Aligator dłużej utrzymuje się przy piłce, częściej zagraża bramce rywala i ogólnie prezentuje się ładniej, jednak... to GGS punktuje! Najpierw ładną kontrę na dwa tempa kończy skutecznie Karolina Krawczyk. Niespełna minutę później szybką wymianę piłek pomiędzy wszystkimi zawodniczkami kończy celnym strzałem z wolnej pozycji Monika Kraus. Na fali powodzenia Energa coraz bardziej naciska, utrudniając rozegranie i coraz częściej zagrażając bramce Aligatora. Sytuacja zmienia się w 50. minucie meczu, kiedy po rzucie wolnym piłkę z daleka uderza Anna Chomnicka. Fatalny błąd popełnia w tym momencie Mariola Szarmach, która chyba już myśląc o uruchomieniu kontrataku nie łapie piłki, ta odbija się od jej rąk i wpada pod poprzeczką do bramki. Po tym golu Aligator ponownie odzyskuje kontrolę nad przebiegiem gry, nie wypuszczając praktycznie Gdańszczanek z ich połowy boiska. Widząc co się dzieje, trenerzy GGS proszą o czas. Po przerwie gospodynie rzucają się do ataku, jednak w obliczu pewnej i spokojnej gry przeciwniczek nie przynosi to żadnych efektów. Dopiero po trzech minutach udaje im się oddać pierwszy celny strzał obroniony pewnie przez Barbarę Grzmocińską. Paradoksalnie, im bardziej maleje ich impet, tym więcej zaczynają mieć dogodnych sytuacji do zdobycia gola, jakby Aligator skupiając się bardziej na ataku, przestawał myśleć o obronie. Kolejne minuty to przede wszystkim popisy obu bramkarek. Znowu jednak z upływem czasu Aligator zaczyna coraz bardziej dominować. Z wielu wręcz idealnych sytuacji udaje się wykorzystać tylko jedną: Zofia Zajdzińska z lewego skrzydła wbija piłkę przed bramkę GGS, a tam mimo asysty obrony Adrianna Kwiecińska pewnie kieruje ją do siatki. To jednak nie koniec emocji tego dnia. Zaledwie pół minuty później Karolina Littwin urywa się Monice Guzik i efektownym strzałem w okienko bramki zmniejsza rozmiary porażki. Gol ponownie podrywa do walki cały zespół Energi, który wręcz rzuca się na przeciwnika. W odpowiedzi trener Aligatora prosi o czas, a po krótkiej przerwie na boisko wchodzi 6 zawodniczek bez bramkarki! Niestety w obliczu żywiołowej gry GGS nie udaje się konstruktywnie wykorzystać przewagi liczebnej, a dodatkowo w ferworze walki na boisku w pewnym momencie znajduje się i bramkarka i wspomniane 6 zawodniczek pola. Na ławkę kar wędruje Monika Guzik i teraz Aligator ma okazję poćwiczyć pierwszy raz grę w osłabieniu. Dodatkowo GGS wycofuje swoją bramkarkę i przez chwilę mamy sytuację 6 na 4. Żadnej z drużyn nie udaje się już jednak zdobyć gola tego dnia.


Energa Osowa - Aligator Gdynia 5-10 (0-4, 1-3, 4-3)
Strzały na bramkę: 24-41 (6-18, 6-13, 12-10)

Bramki:
03:37 0:1 Joanna Murawska (Monika Waksmundzka)
09:42 0:2 Monika Waksmundzka (Joanna Murawska)
19:08 0:3 Monika Waksmundzka (Hanna Samson)
19:47 0:4 Irena Mroch (-)
26:48 0:5 Anna Bułecka (-)
31:24 1:5 Karolina Herman (Monika Kraus)
32:17 1:6 Hanna Samson (Monika Guzik)
33:27 1:7 Monika Waksmundzka (Joanna Murawska)
42:27 2:7 Karolina Littwin (Karolina Krawczyk)
44:11 2:8 Monika Guzik (Monika Waksmundzka)
47:10 3:8 Karolina Krawczyk (Natalia Łęgowska)
47:53 4:8 Monika Kraus (Karolina Herman)
49:56 4:9 Anna Chomnicka (-)
57:06 4:10 Adrianna Kwiecińska (Zofia Zajdzińska)
57:36 5:10 Karolina Littwin (-)

Kary:
11:31 Karolina Krawczyk (Energa Osowa) 2'
27:31 Natalia Łęgowska (Energa Osowa) 2'
44:05 Karolina Littwin (Energa Osowa) 2'
59:12 Monika Guzik (Aligator Gdynia) 2'

Sędziowali:
Aleksander Bieńkowski i Wojciech Czarnecki

Widzów: 20

INFO: Muchmin (aligator.gdynia.pl)

 
Oceń artykuł:
Ten artykuł jest oceniany na
  • 3
Masz swoje zdanie? Przedstaw je! Komentuj zgodnie z Zasadami Opinii.
Więcej różnych opinii i komentarzy znajdziesz na sportowym forum.
 
Redakcja | O nas | Patronat medialny | Reklama | Polityka prywatności | Linki | Kontakt